Krowiak
Dołączył: 28 Mar 2006
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 10:45, 29 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
"Tragiczny finał poszukiwań 16-letniej Marty Bryły. Mimo że wstępnie policja wykluczała taką możliwość, to właśnie ciało dziewczyny wyłowiono w środę z zalewu w Zakrzowie
Marta zaginęła w poniedziałek 3 kwietnia. Pogodna, grzeczna, inteligentna nastolatka z dobrego domu, nikt z jej bliskich nie wierzył, że mogła tak po prostu nie wrócić ze szkoły. Szybko wykluczono motyw porwania. Ojciec Marty jest właścicielem dobrze prosperującej firmy poligraficznej, ale nikt nie zgłosił żądania okupu. Rodzina Marty szalała z rozpaczy, rozpoczęła wielkie poszukiwania dziewczynki. Cały Kraków został oklejony plakatami z wizerunkiem zaginionej. Nie było gazety ani stacji radiowej, w której nie ukazałaby się informacja o poszukiwaniach. Znajomi rozsyłali w internecie setki e-maili i linków.
38 ciosów
Wczoraj okazało się, że poszukiwania od samego początku skazane były na klęskę. Analiza zwłok znalezionych w środę w żwirowisku na terenie Zakrzowa w powiecie wielickim potwierdziła najgorsze. Odnalezione ciało należało do Marty Bryły. Wstępnie policjanci wykluczali taką możliwość, zwłok nie rozpoznał również ojciec dziewczyny, ale zgromadzone przez policję materiały wskazują, że nie może być mowy o pomyłce.
Funkcjonariusze zatrzymali już odpowiedzialnego za tę śmierć. Jest nim 22-letni Marek K., student ochrony środowiska UJ, prywatnie chłopak zamordowanej. Podczas przesłuchania przyznał się do winy. Z jego zeznań wynika, że 3 kwietnia odebrał Martę ze szkoły. Razem pojechali do mieszkania dziewczyny, z którą Marek K. również był w związku. Tam Marta zrobiła sobie test ciążowy. Wynik był pozytywny. Od tej nieplanowanej ciąży zaczęła się między nimi awantura. W pewnym momencie Marek K. chwycił za kuchenny nóż. Bez opamiętania rzucił się na Martę. Zadał jej 38 ciosów... Po zabójstwie wywiózł ciało do Zakrzowa. Obciążył pełnym kanistrem i wrzucił do wody.
Spokojny i rzeczowy
Kontaktowaliśmy się z Markiem trzy dni po zaginięciu Marty. Twierdził, że po raz ostatni rozmawiał z nią przez telefon tuż po jej wyjściu ze szkoły. Chciała się z nim spotkać. - Kiedy powiedziałem, że teraz nie mogę, oznajmiła, że jedzie do domu - mówił "Gazecie". - Kilka godzin później jej komórka nie odpowiadała. Głos studenta był spokojny i rzeczowy. Nasza reporterka umówiła się z nim na spotkanie. Obiecał, że przyjdzie do redakcji. Kilka godzin później zmienił zdanie. Powiedział, że z mediami będzie o tej sprawie rozmawiał jedynie ojciec dziewczyny.
Za morderstwo Markowi K. grozi nawet dożywocie."
Post został pochwalony 0 razy
|
|